środa, 1 lutego 2012

Początek wielkiej przyjaźni.

No to teraz trochę historii, wiem że nie wszyscy ją lubią, ale ta będzie ciekawa.
Na ten pomysł wpadłam ja Luśka, choć bardzo rzadko mi się to zdarza...
Każda z nas chwilę naszego poznania  pamięta innaczej, więc je opublikujemy, aby później
(tu wpadam w śmiech) jak będziemy stare miałyśmy co wspominać przy herbatce.

Wielki początek!!!
Wersja:
Nisii:
                                To jak się poznałam z Dżolą miało miejsce u mnie w domu, 5 lat temu jak to moje starsza siostra  zaprosiła swoją przyjaciółkę i jej rodzinę do nas. Dowiedziałam się ,że bd miała gościa więc jak to na 10 latkę przygotowałam lalki.
                                 Gdy zawędrowała do mnie do pokoju Dżola od razu się polubiłyśmy i bawienie się lalkami nie wystarczyło nawet 3 godzin ;P. I tak co tydzień dwa chodziłyśmy do sb do domu :D. Aż któregoś dnia, kiedy byłam  w 6 podstawówce  Dzola opowiedziała mi o Luśce z która była w ramach Einsteina na Polibudzie i mówiła ze to zabawna osóbka, a że chodziła do tej samej szkoły co ja więc do niej zagadałam. i to co powiedziała Dżola było prawdą.
                                 Zapytałam ja czy by mi nie pomogła w lekcjach  to się od razu zgodziła i tak od 3 lat my (3 kujonki) zaczęliśmy się przyjaźnić :D
                                                                                                                                               Koniec :D
Tak morsko ;P




Dżoli:
                            Nie pamiętam kiedy się wszystkie tak na serio poznałyśmy, ale pamiętam trochę jak sie zaprzyjaźniłyśmy. Z Luśką w wakacje, gdy pojechaliśmy na 3 dni do Gdańska i drugiej nocy grałyśmy w karty. Zaczęłyśmy gadać i było naprawdę fajnie, bo okazało się, że jesteśmy bardzo podobne.
                            Z Nisią nie jestem pewna jak się zaczęło... :/Nasze siostry się przyjaźniły, potem nasi rodzice się zakumplowali i tak jakoś wyszło ;P
                            Ale napewno tego nie żałuję, bo tylko z Wami są takie wygłupy! xD ;P
Tak cukierkowo
                             
Luśki:
                     Dżolę znałam z opowieści jej mamy od razu mi się spodobała, gdy jej mama powiedziała ,,Ola
na urodziny dostała pełno lalek i jedną książkę, lalki oddała Ali, a z książki się strasznie cieszyła...
Poznałyśmy się w wakacje na Polibudzie, gdy pojechaliśmy na 3 dni do Gdańska i do  drugiej nocy grałyśmy w karty, ograłyśmy Olę miała całą czerwoną rękę. Zaczęłyśmy gadać i było naprawdę fajnie, bo okazało się, że jesteśmy bardzo podobne moja siostra bliźniaczka... Pożyczała mi książki do czytania..
                     Nisię znałam, bo chodzi z moim bratem do jednej klasy, pomogłam jej kiedyś w lekcjach chemia?? Nie to nie chemia, a z resztą nie ważne, i złapałyśmy wspólne tematy. Tak jak ja kocha owczarki niemieckie mój Maksio. Razem na zakupy jeździłyśmy i wgl.
                    Kocham jeee......
Tak walentynkowo ;)

1 komentarz: